Prokuratura w Tarnowskich Górach przekazała nowe informacje na temat morderstwa, do którego doszło w sierpniu tego roku. Ofiarą była 18-letnia Wiktoria K. z Bytomia. Dziewczyna zniknęła bez śladu 12 sierpnia, a okoliczności jej tragicznej śmierci są przygnębiające. Według prowadzących śledztwo, życie młodej kobiety zostało brutalnie odebrane przez rówieśnika – 19-letniego Mateusza H., którego Wiktoria poznała na przystanku autobusowym. Podczas przesłuchania, chłopak wyjawił, że „musiał ją udusić”, tłumacząc swój czyn niejasnym „wewnętrznym powodem”. Wiktoria została zaatakowana podczas snu.
Na podstawie zebranych dowodów wiadomo, że Wiktoria spotkała swojego późniejszego zabójcę na przystanku autobusowym w samym sercu Katowic, w sobotnie przedpołudnie około godziny 6.40. Młoda kobieta wracała do domu do Bytomia, natomiast Mateusz H. oczekiwał na ten sam autobus, którym zamierzał wrócić do swojego mieszkania w Radzionkowie. Chłopak nawiązał rozmowę z atrakcyjną dziewczyną – nie wiadomo jednak, jakimi argumentami przekonał ją do odwiedzenia go w wynajmowanym mieszkaniu.
Całe poranne godziny para spędziła razem w mieszkaniu Mateusza H. Śledczy ustalili, że doszło tam do intymnego zbliżenia. Nie jest jednak jasne, czy para zażywała alkohol lub inne substancje psychoaktywne – to ma wyjaśnić sekcja zwłok Wiktorii.
Zeznania podejrzanego sugerują, że po kilku godzinach wspólnie spędzonego czasu w mieszkaniu Mateusz H. poczuł nieodpartą potrzebę zabicia Wiktorii. Tłumaczył to enigmatycznym „wewnętrznym powodem” podczas przesłuchania u prokuratorów, nie potrafiąc jednak szczegółowo wyjaśnić swojej motywacji. Wiktoria spała w momencie ataku – została uduszona przez napastnika.
Nie jest znane dokładne ciąg dalszy wydarzeń po zbrodni. Wiadomo jedynie, że Mateusz H. zawinął ciało ofiary w folię i uciekł z miejsca zdarzenia, ukrywając się na działkach w Radzionkowie. Około godziny 17.00 Centrum Powiadamiania Ratunkowego otrzymało telefon – mężczyzna podał swoje dane i przyznał się do uduszenia kobiety, grożąc jednocześnie samobójstwem. Wszystko wskazuje na to, że rozmówcą był właśnie Mateusz H.