Bytomska Kopalnia „Bobrek” ma obecnie przed sobą jeszcze pięć lat eksploatacji, co oznacza, że jej działanie potrwa do końca 2025 roku. Takie informacje są na tyle nieoczekiwane, iż pierwotne plany zakładały kontynuację wydobycia aż do roku 2040. Przyspieszenie zamknięcia kopalni wynika z niepochlebnej opinii Wyższego Urzędu Górniczego odnośnie możliwości bezpiecznego wydobycia w poszczególnych częściach złóż.
Choć dostępne złoża istnieją, to ze względów bezpieczeństwa ich eksploatacja staje się niemożliwa. Kopalnia Węglowa „Bobrek”, działająca od 1907 roku, posiada koncesje i ustalenia obowiązujące do roku 2040. Jej operacyjne zasoby węgla szacowane są na około 16,5 miliona ton.
Koniec eksploatacji był oryginalnie planowany na rok 2040, zgodnie z górniczą umową społeczną podpisaną przez rząd i związki zawodowe trzy lata temu. Obie strony polityczne w Polsce utrzymują, że terminy likwidacji kopalń zawarte w umowie są dla nich wiążące.
Właściciel Kopalni „Bobrek”, Węglokoks Kraj, zszokował wszystkich swoją decyzją o skróceniu czasu eksploatacji do końca 2025 roku. Zmiana ta została spowodowana dwoma wydarzeniami. Po pierwsze, śmiertelny wypadek, który miał miejsce 27 marca po podziemnym wstrząsie, a po drugie, negatywna opinia Komisji ds. Zagrożeń Naturalnych dotycząca bezpieczeństwa pracy w tym rejonie. W związku z tymi incydentami, konieczne jest rozpoczęcie działań likwidacyjnych od stycznia 2026 roku.
Zarząd Węglokoksu Kraj zapewnia, że proces likwidacji będzie prowadzony zgodnie z umową społeczną. Zatrudnienie zostanie zapewnione pracownikom chcącym kontynuować pracę w branży górniczej. Proces ten powinien przebiegać spokojnie, z zachowaniem bezpieczeństwa dla pracowników i ich rodzin.
Podobną sytuację Kopalnia „Bobrek” przeżyła już raz. W 2015 roku, dzięki sprzedaży w ramach rządowego programu naprawczego dla górnictwa, uniknęła likwidacji. W 2020 roku, kopalnia wydobyła około 870 tysięcy ton węgla, zatrudniając około 1800 pracowników.